Jak sprawdzić po której stronie jest wlew paliwa, nie wysiadając z auta?
Z której strony jest wlew paliwa? To świetne pytanie. Jeżeli nie padło jeszcze w „Milionerach”, z pewnością powinno. Wjazd pod dystrybutor na stacji paliw niewłaściwą stroną auta może skutkować koniecznością jego przestawienia, utratą miejsca w ewentualnej kolejce lub siłowaniem się z wężem dystrybutora, ku dyskretnej uciesze pozostałych gości stacji.
Jeżeli co dzień jeździmy tylko jednym samochodem, zazwyczaj o tym pamiętamy. Gdzie on jest? Zastanawiać się mogą kierowcy, którzy często zmieniają samochody, jeżdżą autami z wypożyczalni lub korzystają z carsharingu. Wsiadając do nieznanego auta, zwykle nie sprawdzamy przecież z której strony umieszczono w nim wlew paliwa.
Jak widać na stacjach paliw, najprostszym „patentem” w razie pomyłki jest przeciągnięcie węża na drugą, właściwą stronę po dachu, masce lub bagażniku auta, co kończy się czasami uszkodzeniem lakieru. „Sprytniejsi” kierowcy podjeżdżają wówczas do dystrybutorów pod prąd, a jeszcze inni grzecznie przeparkowują swoje samochody, narażając się czasami na drwiny lub zaczepki ze strony oczekujących w kolejce pod dystrybutorem.
Metoda kontynentalna
Po której stronie jest wlew paliwa? Jak to sprawdzić, nie wysiadając z auta? Są dwa sposoby. Oto pierwszy. Jeżeli wiemy na jakim kontynencie został wyprodukowany samochód - jest całkiem spora szansa, że odgadniemy właściwą stronę dystrybutora.
Ze względów bezpieczeństwa, wlew paliwa zwykło się umieszczać po stronie pobocza drogi przy którym stoją dystrybutory.
Większość samochodów z Europy ma wlew po prawej stronie. Te z Azji mają go zwykle po lewej. Podobnie jak auta marek, wywodzących się z krajów z ruchem lewostronnym. Dlatego jeżdżąc Toyotą, Hyundaiem lub Kią, szukajmy wlewu po lewej stronie, a w Volkswagenach po prawej. A co z Jaguarami? No właśnie, tu bywa różnie.
Wyjątki od reguły
Modele XJ z lat 60., 70. oraz niektóre z lat 80. miały dwa wlewy paliwa po obu stronach karoserii. Za nimi kryły się dwa niezależne zbiorniki paliwa. Następnie, pojedynczy wlew trafił na lewą, brytyjską stronę, by ostatecznie po europejsku znaleźć się po prawej we współczesnych nam autach brytyjskiej marki.
Zdarzały się również europejskie samochody, w których wlew paliwa montowano tak jak w autach japońskich, czego przykładem może być choćby niemieckie Porsche 911, które do 1998 roku miało wlew paliwa na szczycie lewego przedniego błotnika. Począwszy od czwartej generacji (996), przeniesiono go na prawą stronę. Tymczasem, niektóre wyścigowe wersje Porsche 911 miały wlew paliwa pośrodku maski. W autach sprzed lat, wlewy paliwa umieszczano w najdziwniejszych miejscach, np. pod tylną tablicą rejestracyjną.
Jeszcze inne nie miały ich wcale, np. produkowany w DDR od połowy lat 60. Trabant 601 z dwusuwowym silnikiem. Zbiornik i wlew paliwa umieszczano w nim bezpośrednio pod maską, tuż nad silnikiem. Z przerażającego współczesnych zmotoryzowanych rozwiązania zrezygnowano dopiero w 1989 roku, gdy upadł komunizm i na niemieckim rynku zadebiutowało „Trapolo”, czyli Trabant z czterosuwowym, chłodzonym cieczą silnikiem 1.1, pochodzącym z Volkswagena Polo. Zachodnioniemiecka jednostka napędowa była na tyle duża, że nie mieściła się pod maską razem ze zbiornikiem paliwa. Od tamtego czasu, aż do rychłego zakończenia produkcji, Trabant miał już typowo europejski wlew paliwa, po prawej stronie karoserii.
Gdzie ten wlew?
Drugą, o wiele skuteczniejszą metodą, umożliwiającą znalezienie odpowiedzi na to pytanie jest szybkie spojrzenie na tablicę zegarów. Jeżeli nie jedziemy nietypowym klasykiem lub samochodem sportowym, zasada jest prosta. Na paliwomierzu, zarówno w przypadku analogowej, jak również cyfrowej tablicy zegarów znajduje się symbol dystrybutora, a obok niego niewielka strzałka. Jeżeli jest z prawej strony, właśnie nią powinniśmy podjeżdżać do dystrybutora, a jeśli z lewej - na odwrót.
Jeśli zaś strzałki nie ma, podpowiedzią może okazać się sama ikona dystrybutora. Jeżeli wąż na piktogramie jest po prawej stronie, najprawdopodobniej właśnie tam znajduje się również wlew paliwa. Oczywiście, od tej reguły też zdarzają się wyjątki.