Jeszcze w tym roku w Polsce będziemy mogli jeździć na wodorze
Pierwsza w Polsce stacja tankowania wodoru powstaje przy ulicy Tango w Warszawie. Inwestorem jest, należąca do znanego biznesmena Zygmunta Solorza, spółka PAK-PCE Stacje H2. Kolejne polskie stacje tankowania wodoru w tej sieci mają być uruchomione w Gdańsku i Gdyni, Wrocławiu, Lublinie oraz Rybniku. Docelowo ma powstać aż 30 takich obiektów.
Przypomnijmy, jeszcze niedawno elektryfikacja samochodów osobowych zdawała się być opowieścią science-fiction. Dziś nikt nie może już mieć wątpliwości, że wkroczyliśmy w etap przejściowy między eksploatacją pojazdów napędzanych silnikami spalinowymi i elektrycznymi. Pierwszym dowodem na to jest popularyzacja hybryd. Drugim, coraz większy udział w rynku samochodów z napędem elektrycznym.
Coraz częściej i więcej mówi się teraz o innych, alternatywnych napędach i źródłach energii. Bardzo obiecująco zapowiada się rozwój pojazdów zasilanych ogniwami wodorowymi. W Europie działa już ponad 250 stacji tankowania wodoru. Najwięcej (ponad 100) działa już w Niemczech, 44 we Francji, po 17 w Wielkiej Brytanii i Holandii, 14 w Szwajcarii.
Wodorowe pojazdy
Najintensywniej prace w zakresie wodorowych napędów prowadziły dotąd koncerny Toyota i Hyundai. Technologiami wodorowymi interesowało się również m.in. BMW. W Polsce zaprezentowano z kolei NesoBusa, czyli stworzony przez Grupę Polsat Plus i firmę ZE PAK miejski autobus, zasilany wodorowym paliwem. Główną przeszkodą rozwoju tej technologii był dotąd brak infrastruktury do tankowania pojazdów. Nowe paliwo wymaga zupełnie nowych rozwiązań technicznych i specyficznej konstrukcji stacji.
Budowa ekosystemów wodorowych w Europie jest kluczowym krokiem dla zwiększenia popytu na pojazdy z wodorowym napędem i ułatwienia dostępu do wodoru, jako paliwa. Dlatego rozbudowa infrastruktury i sieci stacji tankowania, a także opracowanie kompleksowej oferty na pojazdy - w tym leasingu i obsługi serwisowej, dla korporacji taksówkowych, operatorów flot, lokalnych władz oraz indywidualnych użytkowników jest teraz kluczowym zadaniem. Spełnienie powyższych, brzegowych warunków sprawi, że wodorowy transport zacznie funkcjonować i rozwijać się na zasadach rynkowych.
W przypadku osobowej Toyoty Mirai II generacji, tankowanie wodorem do pełna trawa od 3 do ok. 5 minut. Podobnie jest w przypadku wodorowego Hyundaia Nexo. Natomiast tankowanie NesoBusa zajmie około 15 minut. Pierwsza wodorowa stacja w Polsce ma zacząć działać już wiosną.
Wodorowe stacje
Tankowanie samochodu osobowego wodorem nie różni się specjalnie od tankowania tradycyjnym paliwem. Budowa 30 wodorowych stacji w Polsce ma kosztować ponad 57 mln zł. Wszystkie mają powstać do połowy 2024 roku. Wodór będzie produkowany przy jednej z nowych polskich elektrowni. Powstanie kompletny łańcuch produkcji i dystrybucji zielonego wodoru. Począwszy od wytwarzania go w elektrolizerach, zdolnych docelowo produkować około 40 ton wodoru na dobę, przez produkcję polskich autobusów o wodorowym napędzie, skończywszy na stacjach tankowania. Surowcem do produkcji zielonego wodoru ma być energia słoneczna, wiatrowa, a także biomasa.
Podobnie jak w przypadku paliw wyprodukowanych w rafineriach, wodór będzie rozwożony do stacji specjalnie do tego celu przystosowanymi cysternami o pojemności 1000 kg każda. Docelową sieć 30 stacji zaprojektowano tak, aby umożliwiała swobodne podróżowanie po Polsce samochodami z napędem wodorowym. Skoro powstaje sieć stacji tankowania, otwiera się także rynek sprzedaży wodorowych pojazdów.
Wodorowa rewolucja
Wszystko wskazuje na to, że pierwszym beneficjentem będzie japoński koncern Toyota, który planuje wprowadzić do regularnej sprzedaży swój wodorowy model Mirai II wszędzie tam, gdzie będą stacje. Przypomnijmy, że jest to druga już generacja elektrycznego samochodu w którym - zamiast pokładowych akumulatorów, zainstalowano zbiorniki z wodorem, który na pokładzie auta jest przetwarzany w energię elektryczną. Jedynym produktem jego „spalania” jest… czysta woda.
Mierzący prawie 5 metrów długości samochód bazuje na podwoziu flagowej limuzyny japońskiego koncernu – Lexusa LS i dysponuje zasięgiem około 650 km. Mamy więc do czynienia z autem łączącym w sobie zalety dwóch światów: bezemisyjnych samochodów elektrycznych i – pod względem zasięgu i łatwości codziennej eksploatacji - tradycyjnych samochodów spalinowych. Równolegle, na ulicach polskich miast mają zacząć pojawiać się wodorowe autobusy, których produkcja ma ruszyć jesienią 2023 roku w nowych zakładach w Świdniku.